Wielkanocna opowieść o bocianach

Wielkanocna opowieść o bocianach

W tym roku drugi raz spędzamy Święta Wielkanocne bez naszych Gości. Jest inaczej niż zwykle, spokojniej i bardzo kameralnie, ale … brakuje nam bardzo tego radosnego zgiełku towarzyszącego przygotowaniom, śmiechu dzieci i dużego wspólnego stołu, przy którym wszyscy razem jemy wspaniałe, świąteczne śniadanie.
Na szczęście dwa dni temu przyleciała do Siedliska para naszych bocianów ? Jak co roku martwiliśmy się, czy do nas trafią. Przede wszystkim obawialiśmy się, czy spodoba im się nowe, mocno odchudzone gniazdo. Gniazdo musiało być zmniejszone żeby odciążyć słup, na którym stoi. Takie bocianie BHP ?
W pierwszej kolejności przyleciał do nas Pan Bocian. Było nam go ogromnie żal, kiedy stał na niemal pustym gnieździe, z zaledwie kilkoma cienkimi gałązkami. Moment, kiedy zmęczony po długim locie, chciał przycupnąć, spojrzał w dół i zobaczył, że za bardzo nie ma na czym, wzbudzał smutek i wielki niepokój. Na szczęście, po krótkim odpoczynku zaczął zbierać gałązki z całego Siedliska i dzielnie odbudowywać swoje gniazdo. Dzień później przyleciała Pani Bocianowa. Wtedy wiedzieliśmy już, że wszystko będzie dobrze ?
Dwa dni od przylotu i gniazdo jest już prawie gotowe a boćki klekoczą w nim zawzięcie, aby odstraszyć kolejnych uzurpatorów.
Ślemy Wam pozytywną energię, jak w tej historii o naszych bocianach, życząc spokojnych i pełnych radości Świąt w rodzinnym gronie. Mamy nadzieję, że za rok będziemy mogli podzielić się z Wami jajkiem z wielkanocnej święconki.
Bądźcie zdrowi i do zobaczenia niebawem ❤
Wesołych Świąt! ❤